Przekład tekstów informatycznych na język polski

W wielu publikacjach można napotkać omówienia tzw. problemu "datum i novum". "Datum" (łac. dane) oznacza informacje już znane, a "novum" (łac. nowe) – nieznane. Rzecz jest o tyle istotna, że w polszczyźnie szyk zdania inaczej wyraża różnicę między datum i novum niż w języku angielskim. Jest to jedna z najważniejszych przyczyn niemożności tłumaczenia słowo po słowie.

Zasada ogólna jest prosta: na końcu zdania w języku polskim znajdują się najważniejsze informacje (novum). Poprzedzają je informacje wprowadzające (datum). Przykład:

  1. Kot leży na macie.
  2. Na macie leży kot.
  3. Kot na macie leży.

W pierwszym zdaniu dowiadujemy się, że znany nam kot leży na macie (choć spodziewaliśmy się, że raczej hasa po ogródku), w drugim – iż na macie leży kot, a nie np. świnka morska, dla której kupiliśmy matę. W trzecim zdaniu dowiadujemy się, że kot na macie wcale się nie przeciąga, nie drapie za uchem, lecz tylko leży.

W języku angielskim szyk ma zupełnie inną strukturę. Ogólnie rzecz biorąc, podmiot zwykle bywa na pierwszym miejscu (ewentualnie poprzedzony okolicznikiem – najczęściej czasu). Niebagatelną rolę odgrywają również rodzajniki, sygnalizujące różnicę między datum a novum. Zdania powyższe należałoby przetłumaczyć tak:

  1. The cat is on the mat.
  2. A cat is on the mat.
  3. On the mat, there is a cat.

Zaczerpnijmy przykład bardziej techniczny z ciekawego listu Piotra Kresaka. Omawiał on kiedyś te problemy na liście pl.hum.tlumaczenia:

For example, a router with two Ethernet interfaces can partition one network from another.

(Źle) Na przykład router z dwoma interfejsami typu Ethernet może rozdzielić obie sieci.

(Dobrze) Obie sieci może rozdzielić na przykład router z dwoma interfejsami typu Ethernet.

Niestety, kwestia jest bardziej skomplikowana ze względu na inne własności składni angielskiej. Najistotniejsza jest tu długość zdań złożonych. Podczas gdy w polszczyźnie długie zdania szybko stają się niezrozumiałe, to w angielszyźnie uważane są za eleganckie, jasne i literackie (choć w języku amerykańskim jest już inaczej). Należy więc dzielić długie zdania na segmenty, nie sugerując się tak drugorzędną sprawą, jak interpunkcja. Niemniej sprawa nie jest prosta. Należy bowiem zachować zgodność z zasadą datum/novum. Innymi słowy, należy przekształcać spójniki i rozmaite słówka zaznaczające kolejność zdań oraz związki logiczne między nimi (nevertheless, however, so, then, alternatively, similarly, whereas itp.), zarazem zmieniając szyk. Oznacza to, że trzeba zamienić prawie wszystkie tego rodzaju słowa na wyrażenia bliskoznaczne, lecz o innych pozycjach składniowych… To dosyć niewdzięczne zadanie, ale z pewnością się opłaci.

2 odpowiedzi na “Przekład tekstów informatycznych na język polski”

  1. Świetny materiał. Ale też problematyczny. Co to jest wierność semantyczna i kto o niej decyduje? Jeden użytkownik? Grupa użytkowników? Grupa przypadkowa? Zdefiniowana diachronicznie?
    Czy zakres pól semantycznych wyrażeń synonimicznych w jednym języku jest identyczny? A w dwóch różnych językach?

    1. Kto decyduje — może uzus?

      Zgadzam się z uwagami autora tego wpisu, ale programiści (albo „deweloperzy” — nie mogę w komentarzu przekreślić słowa) rzadko zaglądają do takich materiałów 🙂

      W związku z tym uzus wśród programistów jest jaki jest.

      Natomiast uzus wśród tych, którzy stosują programy napisane przez programistów jest czasem zupełnie inny niż programistów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *