W technicznym języku angielskim niezwykle często stosuje się rzeczowniki jako przydawki. Standardowo takie przydawki oddaje się w języku polskim za pomocą rzeczownika w dopełniaczu (z reguły w liczbie mnogiej) lub przymiotnika, lecz doświadczenie uczy, że bywają częste, a niezwykle ważne odstępstwa od tej zasady: (1) określenia wymagające zupełnie innej budowy składniowej ze względu na rekcję polskich przyimków, (2) długie nazwy techniczne. Prostszym przypadkiem są (3) tytuły i (4) funkcje służbowe.
Określenia bezpośrednio nieprzetłumaczalne
Najbardziej typowym przykładem jest tutaj error message – "komunikat o błędzie". Zaliczają się tutaj wszystkie złożenia z rzeczownikami typu message, information, data, page, które odnoszą się do treści owych komunikatów, informacji, danych, stron… Czasem jednak nie wiadomo, czy error data to błędne dane czy też dane na temat błędu. Należy domyślić się tego na podstawie kontekstu. Innymi słowy, czasami nie będzie można mieć pewności, że przetłumaczyło się takie wyrażanie poprawnie.
W standardowej angielszczyznie informatycznej rzadziej występują inne nieprzetłumaczalne wyrażenia rzeczownikowe, które wymagają dodania przyimka i zmiany przypadku w języku polskim. Zawsze warto zadać sobie trud i zastanowić się, czy standardowy rzeczownik w dopełniaczu liczby mnogiej jest właściwy (jak zwykle wątpliwości rozwiać może Słownik poprawnej polszczyzny i Słownik frazeologiczny).
Długie nazwy techniczne
Szczególnie lubianą wśród autorów angielskich formą gramatyczną jest nagromadzenie wielu (co najmniej sześciu) rzeczowników obok siebie. Czasem od takiej nazwy urabia się skrótowiec (nawiasem mówiąc, to typowe zaciemnianie tekstu, kiedy nie ma się nic do powiedzenia). Kiedy takich rzeczowników jest więcej niż dziewięć (!), opadają tłumaczowi ręce. Niekiedy, co gorsza, niektóre rzeczowniki powtarzają się, co już zupełnie uniemożliwia przekład dosłowny. Pół biedy, gdy taki rozdęty termin występuje wielokrotnie w tekście (nawet jako skrótowiec), bo wówczas można raz przełożyć termin z uwzględnieniem wszystkich rzeczowników (ale niekoniecznie w dopełniaczu liczby mnogiej), a potem podawać tylko te składniki terminu technicznego, które są niezbędne do zrozumienia tekstu w danym kontekście.
Warto również zawsze zastanowić się, czy istotnie warto w ogóle kiedykolwiek tłumaczyć cały termin. Bezcelowe jest, moim zdaniem, wierne tłumaczenie terminu security protection, skoro można go oddać jednym słowiem – "ochrona". Tutaj obowiązuje jedna z najważniejszych reguł stylistystycznych: "zwięźlej znaczy jaśniej".
Istnieje też możliwość uniknięcia stosowania dopełniacza przez wprowadzenie terminu dwuczłonowego typu xxx-yyy, np. "modification reaction" można przetłumaczyć jako "reakcja-modyfikacja".
Tytuły
Wspomniana właśnie technika jest szczególnie przydatna podczas tłumaczenia tytułów wchodzących w skład serii, zawierających przydawki rzeczownikowe. Mam tu na myśli przede wszystkim tytuły okien dialogowych. Jest to pewna metoda alternatywna, która przydatna jest w przypadku, gdy wiele okien dialogowych lub stron WWW zawiera ten sam człon na początku swego tytułu, np.
Trademark usage guidelines homepage
Trademark definition information
Trademark and logo policy
Trademark and service mark protection
Np. tytuł "KDE Properties" tłumaczymy jako "KDE – właściwości", "MS Word Printing Options" jako "MS Word – Opcje drukowania". Ostatni przykład wskazuje, że standardowa technika może prowadzić do powstawania dłuższych tekstów, które mogą nie zmieścić się w na pasku tytułowym okna dialogowego (por. "Opcje drukowania programu MS Word" – konieczność dodania jednego słowa).
Czasem użycie myślnika uwalnia tłumacza od długich rozmyślań nad zachowaniem jednolitości wszystkich tytułów stron WWW. Dzieje się tak wówczas, gdy rzeczownikiem w roli przydawki jest nazwa pospolita, np.: "Trademark usage guidelines homepage" – "Stosowanie znaków firmowych – strona główna".
Zamiast myślnika można użyć również dwukropka. Np. "Trademark definition information" – "Znaki towarowe: definicja".
Funkcje służbowe
Weźmy prosty przykład: "SQL database technology manager". Przekład dosłowny jest gorszy niż "menedżer ds. technologii baz danych SQL". Krótko mówiąc: w wypadku osób skrót "ds." spełnia często tę samą rolę, co myślnik lub cudzysłów w tytułach.
Świetny materiał. Ale też problematyczny. Co to jest wierność semantyczna i kto o niej decyduje? Jeden użytkownik? Grupa użytkowników? Grupa przypadkowa? Zdefiniowana diachronicznie?
Czy zakres pól semantycznych wyrażeń synonimicznych w jednym języku jest identyczny? A w dwóch różnych językach?
Kto decyduje — może uzus?
Zgadzam się z uwagami autora tego wpisu, ale programiści (albo „deweloperzy” — nie mogę w komentarzu przekreślić słowa) rzadko zaglądają do takich materiałów 🙂
W związku z tym uzus wśród programistów jest jaki jest.
Natomiast uzus wśród tych, którzy stosują programy napisane przez programistów jest czasem zupełnie inny niż programistów.